Mówcie, co chcecie, ale ta bajka po prostu wymiata. Jest cudowna! Uwielbiam ten moment, kiedy Jane i Tarzan pierwszy raz się spotykają, gdy Tarzan zauważa, że są do siebie tak podobni. Oczywiście zawsze rycze, gdy ten zjeb zabija jego ojca. Wiadomo -.-
Najważniejsze jest to, że wykonałam swoją misję :D pokazałam bratu piękno bajek Disney'a. I nareszcie, po kilku latach prób, dostrzegł je. Nareszcie polubił Piotrusia Pana! Sam nawet zaproponował, żebyśmy obejrzeli Tarzana, chociaż sądziłam, że wolałby coś o Hitlerze (tak, mamy podobne zainteresowania xd). I jestem szczęśliwa! Jestem. I nikt nie zmusi mnie do tego, bym dorosła. Fuj, nikt. Nie dam się. Stwierdziłam też, że tekst mojego nauczyciela, że, tu cytat, mam mózg przeżarty bajkami Disney'a, jest prawdą. Mam! I jestem cholernie szczęśliwa.
Chyba coraz bardziej cofam się w rozwoju. Oj, przepraszam: młodnieje :D haha.