W końcu- mogę pożegnać styczeń. Nie był to dla mnie zbyt przyjemny mac jeżeli o życie prywatne. Oczywiście, miejsce miały też przyjemne i znaczące sytuacje, tj. zaliczenie półrocza (nie wiem czy było to przyjemne, aczkolwiek na pewno miłe i motywujące do dalszego działania), powrót na harcerstwo po aż półrocznej przerwie (żałuje tych 6 miesięcy, ale wiem, że był mi one potrzebne i wyszło mi to na dobre), no a przede wszystkim odnalazłam w sobie siłę, niestety przez nieprzyjemne doświadczenia, ale to właśnie one uczą nas i dają nam najwięcej dobrego. Dzisiaj mamy już luty, a więc idziemy do przodu i zamykamy 'styczniowy rozdział'. Nie działo się dziś nic specjalnie ciekawego-odpoczywałam. Dobrze jest czasami poleżeć dłużej w łóżku, poczytać, obejrzeć jakieś zaległe filmy/vlogi- posiedzieć samemu ze sobą. Dopiero niedawno zrozumiałam jak bardzo potrzebowałam takiego czasu dla siebie, chwili na wzięcie wydechu. I to jest właśnie mój cel na ten miesiąc- zadbać o siebie. Zawsze należy pamiętać o innych ludziach, gdyż to dzięki nim tak na prawdę funkcjonujemy, ale w tym ciągłym zamieszaniu i uszczęśliwianiu innych nie można zapomnieć o sobie, a ja ten błąd wielokrotnie popełniłam. Dlatego już od dzisiaj postaram się częściej uszczęśliwiać siebie, chociażby tabliczką białej czekolady z orzechami lub filmową nocą. Lub najzwyczajniej postawić na swoim, trzymając się, rzecz jasna, złotego środka. Dzień się jeszcze nie skończył, prawdopodobnie Tomek wpadnie z wizytą. Moze uda mi się wyciągnąć go na jakiś spacer albo po prostu zostaniemy w domu i obejrzymy jakiś film. Po ostatnim wypadzie do kina polubiliśmy wspólne seansowanie. Słyszę już pukanie do drzwi, zatem na mnie już pora. Miłego wieczoru wszystkim!