Święta, święta i po świętach :) a teraz kończy sie kolejny rok... może to i dobrze. Był to rok wielkich zmian w moim życiu...
na lepsze oczywiście! :) Zmiany zaczęły się równo od 1 stycznia, z połową roku powoli ustabilizowałam swoje życie, wyciszyłam się, odpoczęłam, odstresowałam, podniosłam się i stanęłam twardo na nogi :) zrobiłam dla siebie wiele dobrych rzeczy, zrozumiałam, że trzeba podejmowac konkretne decyzje, żeby życie obfitowało w pozytywne zdarzenia.
Noo to co? HAPPY nju jer? :D