Dzisiejszy dzień jest inny,taki jakiś pocieszny.
Na pewno duży wpływ na to miała dzisiejsza próbna matura.
Jestem strasznie z siebie zadowolona.
Nie taka zła jak ją piszą ta matematyka;)
Przy najmniej zadania zamknięte.
Z otwartymi było gorzej.
Cóż trzeba dopracować technikę działania (za dużo czas poświęcam na kilkukrotne sprawdzanie poprawności wyników i niestrczyło mi oczywiście czasu)i myślę,że nawet mogę dobrze sobie poradzić z prawdziwą maturą.
Strasznie się ciesze,że pół roku przed "prawdziwą" napisałam próbną na bank powyżej 50%.
Dla humanisty to naprawdę dużo:D
No wiem wiem przesadzam,ale to jednak jakiś krok do przodu;p
Jutro-j.angielski..
Czwartek-j.polski...
mam nadzieje,że"dobra" passa mnie nie opuści.
cU