No to mój międzynarodowy trip zaliczony!
Aż poczułam wreszcie,że żyję.
Najpierw Dania-Roskilde festoval potem Szwajcaria-Gurten Festival a na koniec Szwajcaria-Paleo festival.
Kokosów nie zbiłam,ale za to miałam ciekawe wakacje.
Nigdy nie widziałam tak pięknych miejsc.Szwajcaria zauroczyła mnie najbardziej.
Przy okazji byliśmy jeszcze w Niemczech i Francji- czyli pełną parą.
W zeszłe wakacje zamulałam więc w te nadrobiłam tripy :)))
I ten czas spędzony z dziubkiem <3
Wczoraj wróciłam do Koła ale tylko na dwa tyg. potem znowu się gdzieś wypróje.
Tęskno mi za nim :<.
Mam na głowie jedno zmartwienie ale mam nadzieję,że wszystko się dobrze poukłada.
No nic spróbuję poszukać jakiegoś kreatywnego zajęcia.
Papatki misie ;D
I miss you once again...