'Z upodobania sobie czegoś rodzi się żal, z upodobania sobie czegoś rodzi się lęk. Dla kogoś, kto jest całkowicie wolny od upodobań, nie istnieje żal, i skądże by wtedy lęk?'
------
Modlę się za Ciebie. Ty nie wiesz o tym...
Nie modlę się za nas, bo NAS nie ma. Pragnę Twoje szczęścia czymkolwiek by było.
Gdy widzę, jak traktują Cię Ci, którzy kiedyś podawali się za Twoich przyjaciół serce mi się kraje... w takich momentach zawsze mam ochotę powiedzieć Ci wszystko. Nie robię tego, ale jestem. I wiesz o tym.
Jesteś całym moim życiem, lecz nie wiesz tego. Pewnie nigdy się nie dowiesz...
Być może jestem Ci całkowicie obojętna. Być może jestem panną z Twojego haremu.
Nie chce sobie tego uświadamiać.
I czy ponad 6 miesięcy czekania na Twoją miłość to za długo?
2 i pół miesiąca wakacji, kiedy myślami byłam wciąż z Tobą, kiedy tak naprawdę bezpieczeństwo nikogo innego nie liczyło się tak dla mnie jak Twoje.Błagałam Boga, by pozwolił mi ujrzeć Cię po raz kolejny...
Co ja robię?...Ja wybaczam Ci wszystko, chociaż zdarza mi się zdenerwować na Ciebie i powiedzieć Ci pare niemiłych słów, ale już po 5 minutach mam wyżuty sumienia...
Kocham Cię.
Dalej będę się za Ciebie modliła, ale nie wierzę już w to, że Bóg spełni modlitwy o NASZE szczęście.
Buddyjska ścieżka...
Pragnienia prowadzą do cierpienia.
Tak więc może najlepszą drogą byłoby wyrzeczenie się owych pragnień?...
Wykreślić uczucie, przynajmniej to głębokie, traktować Cię jak normalnego mężczyznę...
Zrezygnować z tego wszystkiego... i tak rzeczywistość nam nie sprzyja.
Tak trudno jest mi powiedzieć sobie NIE. Wolałabym usłyszeć to z Twoich ust.
Czy tak byłoby lepiej?...
Bo ja już przestaję wierzyć w NAS...