/zdjęcie zenkejowe, gdyż ponieważ mój komputer postanowił w końcu popełnić udane samobójstwo. nie dało się go odratować. niestety./
siedzę i siedzę. spać miałam iść już, ale jeszcze chwilę tu posiedzę. w końcu mam jedną z niewielu okazji coby posiedzieć i posłuchać czegoś na wrzucie, bo przecież o laście nie ma tu co nawet myśleć. o własnym zbiorze muzyki tym bardziej. nie wiem jak uda mi się z powrotem to skompletować, a tym bardziej, jak uda mi się uzyskać dostęp do czegoś własnego ? dodatkowo jestem delikatnie podchorowana, ale to ujawnia się bardziej lub mniej od przeszło miesiąca. brak całkowicie wolnego weekendu wybija z rytmu. ale przecież przynajmniej nie ma we wtorek matematyki.
no i co by tu rzec, jak mi dobrze? jeszcze potrzebuję spotkania z kilkoma osobami i będzie cudownie. :)
Acid Drinkers - Acidofilia.mp3
[tak, tak, koncert był zajebisty i byłam na fali]