harley davidson z wrześniowego zakończenia sezonu.
jesień przyszła. taka niestety prawdziwa, deszczowa jesień, której się jeszcze nie spodziewałam. miałam nadzieję na jeszcze kilka ciepłych, słonecznych dni, ale jak widać się przeliczyłam. przynajmniej mogę teraz jeździć autobusem dziesięć minut później, perspektywa spędzenia jeszcze chwili w pościeli zawsze poprawia mi humor :D znowu nie mam na nic czasu, ale wiem, że sama sobie na to pracuję przez moją dezorganizację. nawet usunięcie wszystkich znajomych, których śledzę zajmuje mi więcej czasu niż powinno.
ale mimo tych chwilowych smuteczków, mimo dołującej pogody, mimo nawału sprawdzianów, kartkówek i konkursów oraz denerwującej części grona pedagogicznego i okropnych snów jest dobrze. :)
Acid Drinkers - Wild thing.mp3