dajcie już te Święta. trochę przykrótkie w tym roku, ale zawsze przerwa od tej całej ryjącej łeb sraki. średnio daję radę z tym "wszystkim", szkoła tak jak zawsze nie jest fajna i dobija, konie to hmmm nie ma nawet co napisać.
dla mnie też muzyka jest ucieczką od wszystkiego. nic nie pomaga jak A7X, Metallica, Ozzy albo coś tego sortu - prosto w uszy. oprócz tego, wszyscy w domu się też metalizują. czym? - Avenged Sevenfold live in LBC, Metallica S&M i czym jeszcze popadnie.
byłem na Cavaliadzie w pt. fajnie tak jeździć sobie mury 1,90 m. trzeba cholernej odwagi. i rzecz jasna konia, który to skoczy.
dobra, kończę nudzić, chociaż i tak cud że zebrałem się do tej notki.