wracam :]
Nawet jesli wiem ze nikt nie robi sobie zachodu zeby czytac mojego bloga ale chetnie przeleje tu swoje mysli poraz kolejny.
Nie wiem jak ogarnac bycie nastolatka wydarta z ona swojego rodzinnego miasta i nieudolnie przyszyta to amerykanskiej realnosci. Wlasnie stoje przed opowiedzialnoscia za wypadek ktory nie byl nawet wypadkiem ale ktos chce uzyc mojej jeszcze nieudolnej jazdy samochodem wy wydrzec ode mnie pieniadze i zalatac wszystkie 100 letnie dziury w jego aucie ktorych oczywiscie nie spowodowalam. no wiec pytam..what/where isl love? why people put as much of an effort inot hate and their own vanity,perishment isntead of love and justice? wouldnt our world be more beautiful?
a czcionka niech bedzie w kolorze mojej nowej grzywki <3
never shout never-what is love?
piszcie! samotnie tutaj...