A w głowie pomysłów znów wojna światów. Bo światy to są różne. Jest parę takich moich. Ulubionych bardziej niż inne. Rozciągają się od błękitu do brązu, od trójkąta do kości policzkowych, między frenczem a żelem zawieszają swoje nicie porozumienia, opierając się na spojrzeniach chciwych źrenic.
Wielbiąc, znośna lekkość bytu, a jakże taka zwykła i pospolita wręcz. A truskawki hiszpańskie w tramwaju jeżdżą po kubkach smakowych, dając złudzenie świata słodyczy, wkrótce nadchodzącej.
Czysto metaforycznie, wręcz prosto lub zawile. Atmosfera pracy twórczej i Twoje myśli, wciąż na karku dreszczem łaskoczące. A pod stopami wspomnienie morskiego sandu, z wytęsknieniem na powtórkę.
Chcesz - to masz!
--
by me
ckt