Zimny korytarz lutowiskiego schroniska, mdło paląca się jarzeniówka, cisza śpiąca wokół, za oknem wezbrane pagórki beskidzkiej ziemi, zatopione pod białą pierzyną w mroku zimowej nocy.
I marzenie kubka herbaty, z ciepłej dłoni podanym.
A w głowie tylko..
"..jeszcze raz, mógłbym zmienić kształt,
rozpiąć skrzydła i frunąć, nie zważając na strach,
jeszcze raz, przecież sposób znam.."
TYLKO
nie mam już sił
TYLKO
nie wiem jak