Pierwsze chwile w sobotni poranek, kiedy już powyższe auto stało się moim Kropkiem. Jeszcze na śląskich numerach, ale już w lubelskich rękach :). Gdzieś tam z tyłu przemyka Gładi, która była pierwszym testerem moich umiejętności jazdy w Kropku. Póki co - chodzi, żyje, oddycha i nawet czasem się uśmiecha do mnie jeszcze. Za chwilę wyruszamy w długą podróż do domu, przed nami będzie pomykać nowiutki Ford Fiesta - ale Kropek nie będzie ustępował ani na chwilę na trasie. No i te spalanie - poniżej 5l/100 km! Przy silniku 1.2 75 KM to rewelka!
W każdym razie prezentuję Wam oto mojego kochanego Kropeczka, wyczekanego, wytęsknionego, wymarzonego. Teraz papierologia - US, WK, ubezpieczenie, bla bla bla. Obok Nikusia kolejny namacalny dowód, że można dojść do marzeń ciężką pracą. Ale dzięki tej pracy o wiele lepiej smakują spełnione marzenia..
no i Padre poświęcił!
Przygarnij Kropka!
A poza tym.. Czyżby wychodziło słońce zza chmur?
Wyjątkowo na łamach tego fbl pozdrowię tą Panią, która przemyka na zdjęciu - za to, że dała radę. I dziękuję Oli i Mońkowi (Effce też) za szalonie spontaniczny wieczór krakowski :). Marzą mi się zapiekanki..