Będąc w temacie zdjęcia: przydałby się bat i marchewka w sumie też..
Gdzieś zawieszona, ja on w fazie galopu. Ni to się zatrzymać, ni to ruszyć dalej. W takim sobie rozkroku tkwić, to aż niezdrowe. Na stawy. Szkodzi.
Tak więc konkret by się przydał. I gdzieś może niewidzialną pępowiną jeszcze połączonam, choć tylko czasem ją poczuję. Głupiam może, ale które moje działania można określić słowem "mądre"? Chyba prędzej - ryzykowne, ale często wychodzą z tego ciekawe rzeczy.. Tylko się nad tą bezsensownością zastanawiam, bo trochę korci, korci, choć jednak rozum nie śpi..
Jarul na jednym ze znaleźnych pastwisk koło Gutkowa. Dla relaksu chwila galopu przed kolejnymi kilometrami rajdu. Poczciwina, na swój sposób wspaniała poczciwina..
--
me itd.