Rutyna
każdego takiego dnia
obieram sobie inny cel mojej podróży
lecz każdego dnia
mam wątpliwości
oduczyłem się tego co naturalne
uznałem za zwykłe to co odrealnione
nikt mnie już nie pilnuje
nikt
nie potrafię iść
po prostu iść przed siebie
zadanie niewykonalne
niech ktoś mnie popchnie
chcę spaść
i wstać gdy przyjdzie czas