Cześć Wszystkim,
chciałabym zapowiedzieć mój powrót, znowu przytyłam i moje życie stanęło do góry nogami.
Nie umiem nazbierać pozytywnych myśli, wszystko stało się dla mnie jeszcze gorsze jak dotąd..
Nie potrafię być szczęśliwa. To nie ja, to gruba istota ludzka, zasłaniająca planetę, kolorowe życie.
Stojąca i nie wiedząca czego chce osiągnąć, bo niby mi zależy, ale chyba nie tak bardzo jak sobie to wyobrażam,
skoro się wiecznie poddaje.
Co schudłam - zaraz przytyłam. Cieszyłam się dosłownie na krótką metę, jak tylko widziałam progres, zaraz on znikał :(
Od jutra prowadzę plan diety w zeszycie, może to mnie bardziej zmobilizuje do działania.
W końcu mam jeszcze wiarę w siebie i tyci nadzei, że uda mi się osiągnąć o co walczę 2lata...
[co upadałam, podnosiłam się, ale bez dalej rezultatów]..
Życzę kochani miłego dnia, bądźcie ze mną :*