Odrażające ciało.
Umysł nie pozwala zapomnieć chociaż na chwilę.
W każdym dniu szuka samoakceptacji ukrytej na samym dnie.
Wiatr owiewający nagie skały.
Szum morza, rzucającego czar na wrzucone w otchłań zapomnienia serca wyklętych.
Celem staje się samozniszczenie.
Płomień palący resztkę, tkwiącej w piersi nadziei.
Czy to ma sens?