Dopóki piszę - żyję, w pełni świadomie.
Czasami gdzieś się zaszportam, wzlecę za nisko, lub za wysoko. Emocje targają mną w górę lub w dół. Czasami są to lęki, innym razem zachwyty. Ciężko się odnaleźć. Ale dopóki piszę, jestem w tym świecie, stąpam twardo nogami po nim. Czasami przychodzi moment, że nawet nie jestem w stanie pisać, przeraża mnie to. Ten moment jest niebezpieczny, odrywam się. Jak zauważysz - zwróć się do moich najbliższych.
***
Ostatnio emocje i uczucia skaczą, wariują. Przechodzą mnie lęki, obawy. Wszystko to zapewne związane z tym, że przygotowuję się do nowego - wyprowadzki. Trochę się boję, bo wyprowadzka kojarzy mi się tylko z Wrocławiem, czyli stanem negatywnym. Do tego małe wsparcie ze strony rodzinki. Mimo wszystko chcę to zrobić, bo teraz są inne okoliczności niż we Wrocławiu, jedyny punkt wspólny to opuszczenie domu. Chcę sama kreować swoje życie, budować nową przyszłość z Andrzejem.
Nie zmienia to faktu, że lęki są. Obawy. Nie przed wyprowadzką, ale takie egzystencjonalne. Przypuszczam, że to z tego względu, że po prostu czeka mnie ważna zmiana, przełom. Ta świadomość, że moje odczucia są od nadchodzących zmian, a nie od nawrotu choroby, uspokaja mnie.
<3 A.