Piątek jak juz wczesniej wspomniałam początek wyczekiwanego przez niektórych weekendu.
Nie było właściwie w szkole źle, dlatego dużej liczy oczekujących nie było.
Lekcje w dniu dzisiejszym wyglądaly tak samo jak w dniu poprzednim.
Właściwie tylko się rozmawiało i oczywiście spędzało się przerwy w miłym towarzystwie,
Kamil,którego strasznie kochała Julka nieubłaganie krążył cały dzień wokół Sandry. Starsznie to dziewczyne już to wkurzało ale nie tylko ją jej przyjaciółki oraz koleżanki też.
Gdzie nie spojrzysz tam Sandra a teraz nie tylko Sandra, bo na dodatek z Kamilem.
Nie miała Julka już dłużej zamiaru się temu przyglądać tak więc zabrała torbe spod sali gimnastycznej gdzie mieli miec teraz w-f, wzięła ze sobą Martę i można by rzec , że udały się na wagary. Marta podobnie jak i julia miała juz dość panoszącej się ciągle gdzie kolwiek to nie była Sandruni.
Dziewczyny poszły na tartan nikt ich nie widział jak wychodziły więc nie było tak źle. Świeciło piekne słoneczko , idealny czas na to by moc sie troszke poopalać oraz by porozmawiać.
Marta z Julką właściwie najlepiej się dogadywały między sobą z klasy. Każda zawsze mogła sie sobie wzajemnie wyżalić i poszukać u drugiej porady w każdej sprawie, Tak i teraz. Teraz bowiem zaczęły o Sandrze i Kamilu rozmawiać. Przecież skoro ona sie mu jeszcze w 1 klasie podobała i teraz może uczucie się nawróciło albo coś ?
Nie skądże mi sie nie wydaje, aby tak było. Ale widziałaś jak sie ostatnio bardzo koło Ciebie kręci Ignacy ? - odpowiedziała pytając Marta,
- Marta , niee... on mnie traktuje tak jak wszystkich nic poza to. Patrzy sie ? Nie , nie patrzy i koniec. Nie ma co kontynuować tego tematu, bo nie ma o czym dyskutowac nawet.
- Niech Ci będzie, ale ja sie jeszcze dowiem i oczy ci wyjdą. Zobaczysz...
- Ta.. Ty wiesz najlepiej. Zobaczymy...
- No wiem.. no zobaczymy, zobaczymy
Dzwonek .
- No i znowu oglądać naszę przekochaną normalnie bff -,-
Wracamy...
Język polski najlepsza w zasadzie lekcja, A szczególnie teraz kiedy nie ma lekcji własciwie.
Oho.. idzie Sandrix -,-
Chodź ze mna Marta do automatu po czekolade, bo zgłodniałam.
Ok. chodź.. przynajmniej jej przez chwile jeszcze nie bede widziała, hah.
Dziewczyny poszly kupic gorącą czekolade w automacie przy wejsciu.
Gdy wracaly juz dolączył do nich Kamil z Ignacym. Szli razem środkiem łacznika pod sale z jezyka polskiego,Julka dostala esa wiec szybko wyjela telefon. Trzymając w reku czekolade probowala odpisac Michalowi,m ktory wlasnie wyslal sms-a.
Gdy juz doszly pod sale podeszla do nich nagle Sandra , wlasciwie nie do nich tylko do Kamila. Julka, która została lekko w tyle nagle przyspieszyla i zbila lekko z tropu na bok. I stalo sie... gdy zobaczyla, ze Sandra znowu zarywa do Kamila ze zlosci i byc moze przez lekką ironie losu jakim byl przypadek wylala gorąca czekolade calą prosto w odkryty dekold koleżanki. Wszyscy na korytarzy wzrok juz mieli tylko na nich i na tym co sie wydarzylo. Kamil wraz z Ignacym zaczeli sie smiac, Marta oniemiala z wrażania , Ola leciala od razu po chusteczke a Julka stala na przeciwko Sandry odkrywając na twarzy ironiczny i wredny usmieszek. A Sandra ? Sandra w pewnym momencie stala sie posmiewiskiem dla jakis 200 osób. Wrzasneła tylko na Olę aby ta dodała pędu i pospieszyly do toalety naprawiając co co uczyniła Julka. Gdy Sandra zniknęła wszyscy na korytarzy zaczęli bić dziewczynie serdeczne brawa a każdy był pełen radosci i podziwu. A sama Julka zdołała tylko powiedziec ironiczne ups i wyrzuciła z wielkim usmiechem na twarzy kubek po czekoladzie.
Gdy już Sandra wyszła z owej ubikacji nie odzywała się ani słowem do Julii ani do jej przyjaciółek. Jedyne co robiła gdy je już zobaczyła to olewanie każdej po kolei.
Cóż szczerze powiedziawszy to nikt nie przeżywał tego, że panna Sandrunia sie do nich nie odzywa a wszyscy wręcz przeciwnie cieszyli się z tego, że przynajmniej ona już nie była taka w centrum.
Po języku polskim była godzina wychowawcza, na niej nie dokonca luz albowiem rozliczała pani z nieusprawiedliwionych godzin jeszcze z maja. Po godzinie znów do domu. Dzisiaj żadnej konwersacji już nie było. Sobota, niedziela dni jak każdne. W sobote u każdego w domu sprzątanie, być może zakupy a w niedziele jak co tydzien słodkie lenistwo.
No i poniedziałek został tylko własnie owy poniedziałek i już jutro <czyt. wtorek> koniec szkoły. I znów miesciące luzu po których powrócimy do szkoły i nie opuści nas fakt, że będzie to już ostatni rok który spędzimy razem. Trzecia klasa , jest już ostatnią klasą w gimnazjum po niej każdy idzie swoją drogą. I nie jest to określone ani wyznaczone, że w dalszym życiu ktokolwiek się jeszcze spotka. Nie będzie już tego co było. Wspólnie spędzanych każdych przerw, nawet wspólnej nauki na każdej lekcji. Jest to przykre ale taka jest kolei rzeczy.
W poniedziałek na drugiej przerwie Sandra pojerzanie rozmawiała z Ignacym. Julka nic nie wydając z siebie przeszła wolno obok nich. Usłyszała tylko tyle, że Sandra chce zorganizować z chłopakami i oczywiście nia i Olką wypad w wakacje na kolonie. Rzekomo chłopcy sie zgodzili.. Ingaś gdy ujrzał Julkę przestał z nia rozmawiać powiedział tylko tyle, że porozmawiają na ten temat na następnej przerwie albo nie.. ale na pewno jeszcze dzis. Zostawił dziewczyne podchodząc do Julki i udajc się z nią pod geografie gdzie mieli miec obecnie lekcje.
- Co, już Sandra organizuje wspólny wypad z wami ?
- Tak.. ale nikt sie nie zgodzi z nia jechac... no moze oprócz ..
- oprócz kogo? - przerwała nagle dziewczyna
- Oprócz Kamila , on wyraźnie.. znaczy no wiesz, wyraźnie jemu na niej zależy. Nie okazuje tego ani nikomu nic nie mówił ale na moje oko.. a wiesz jest fajne <mrugnął do dziewczyny> to ja widze , ze jednak do niej cos czuje...
- E.. aha. No tak.. też to widze, Powiedziała smutnym glosem juz dziewczyna.
- Sorki . Tak nie powinienem Ci tego mówic, przeciez wiem, ze on był/ jest dla Ciebie wazny , sorki zawsze cos zapomne i to nagle palne.
- Ignaś spokojnie < dotknęla czule jego ramie> on nie jest dla wazny, no moze byl ale nie jest ... i spokojnie nawet nie zapytam od kogo to wiesz, bo masz te swoje oko - usmiechnęla sie ochoczo.
- Heh, no tak oko.. rozesmial sie chlopak.
Zadzwonil dzwonek na lekcje.
Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames