Co wydarzyło się dwa lata temu w Amazonii?
1. Moje miejskie kalosze i kurteczka okazały się skuteczne tylko w Europie. Do Amazonii pojechaliśmy w porze deszczowej, co mniej więcej wiąże się przemoczeniem do suchej nitki. Serio, nawet majtki miałam mokre... jakkolwiek to nie brzmi.
2. Zaplanowaliśmy romantyczną podróż motorem (skuteromotorynka) nad jezioro. Deszcz zalał drogi i A. wjechał bokiem w krawężnik. Hamulec się wygiął i zamiast tego spacerowaliśmy kilka godzin po mieście ze skuterem w deszczu. Romantycznie? No ba!
3. Kasia zaczęła machać do panów w dredach (bo przecież ludzie w dredach są mili). Okazało się, że to nie był dobry pomysł i musieliśmy uciekać przed owymi osobnikami przez kałużę wielkości mazurskiego jeziora.
4. Podczas nocy w dżungli obudzono nas, żeby popływać łódką po rzece. Fun fact: boję się ciemnych lasów. Po godzinie A. zorientował się, że od jakiegoś czasu siedziałam na łódce zasmarkana i tłumiąca płacz.
Wizja panny Katarzyny: z drzewa spada mi tarantula na głowę, wpadamy do wody, zjadają nas piranie i anakondy.
Wizja A.: tu nie ma żadnych niebezpiecznych zwierząt, nie bój się!
Wizja przewodnika: te czerwone światełka to oczy tarantul! Widzicie te piranie w wodzie?
5. Przed podróżą braliśmy tabletki na malarię i przeciw komarom. Przez te dni czułam się strasznie. Już w samej Amazonii myliśmy się magicznym mydełkiem przeciw komarom. Trzeba było się namydlić i czekać na golasa, do momentu wyschnięcia. Na sam koniec trzeba było spryskać się tajemniczym sprejem na komary. Ha!
6. Barto, nasz przewodnik opowiedział nam historię o białej glince, która jest magiczna i jest używana przez indian. Chroni przed chorobami i KOMARAMI. Frajda, co? Po zmyciu glinki, zmyliśmy też wszystkie nasze środki antykomarowe. Nadal się dziwię, ze wróciliśmy bez malarii.
7. Płynąc po rzece, Barto dość zwinnie ścinał swoją maczetą nisko wiszące gałęzie, coby nam kapeluszy z głów nie pościągały. Z jedna taka gałęzią poleciał wąż. Żywy, ruchliwy i 5cm od mojego ucha. W tym samym momencie A. użądliła jakaś czarna osa w ucho. Strach i panika (gringos), beczka śmiechu (tubylcy).
8. My zjedliśmy piranię, a nie ona nas. HEHE.
9. Tłuste larwy wcale nie są smaczne.
10. Amazonia była jednym z najpiękniejszych przeżyć w moim życiu! Nauczycielka pokory i obóz przetrwania. Muszę tam wrócić na dłużej i z lepszym asortymentem!