Mój odwieczny problem życiowy.
Zamiast otworzyć się na nowe, zamknąć stare rozdziały, zapomnieć o tym co było a już nie będzie myślami brne w to wszystko dalej. Wieczory dłuższe to i czasu więcej na przemyślenia. W ciąż mam wrażenie. że stoję w miejscu. Chciałabym to zmienić, ale chyba nie do końca wiem jak..albo nie chce. Może tak jest mi wygodniej, takie przyzwyczajenie. Fakt, fajnie było by zaszaleć, pójść na całość. Być może wyjechać. Nowe miejsce, nowa ja. Z czystą kartą, gdzie nikt mnie nie zna. Kto wie, może nie dziś ani jutro, może za jakiś czas.