Dziś spotkaliśmy się w klasowym składzie po raz ostatni, jeszcze nie minęło nawet 12 godzin a ja już tęsknię. Oczywiście, nie zawsze było cudownie, a nawet często było tak beznadziejnie, że chciało się odejść z lingwisty jak najdalej. Jednak teraz jak patrzę na to z dystansem (w miare) to te 3 lata były jednymi z najlepszych w moim życiu. Największe przyjaźnie i te najbardziej trwałe, tego właśnie najbardziej mi żal. A to, że będzie tak samo jak dawniej i będziemy się spotykać to tylko takie pieprzenie, żeby nie było wszystkim smutno. NIestety. Dziś nawet Paweł, najmniej skora do zwierzeń i pozytywnej rozmowy na temat naszej klasy osoba, powiedział, że musi szczerze przyznać, iż będzie mu nas brakowało. Kolejny dowód (ten właściwie niepodwazalny) na to, że byliśmy zajebistą klasą, najzajebistszą ever, a przynajmniej w lingwiście.
KOCHAM WAS CAŁYM MOIM SERCEM,
a taki Berlin jak z Wami to mogłabym mieć codziennie.
http://www.youtube.com/watch?v=cMFWFhTFohk