Leżąc nago w moich ramionach zaczęła płakać.
Była noc i łza jej spadła w półmroku na obnażone ramię, łza bardziej ciepła niż ramię.
Poczułem tę gorącą wilgoć i zapytałem:
- Dlaczego płaczesz?
Wtedy odrzekła:
- Pozwól, mój miły, że pocałuję cię inaczej niż zwykle.
Że pocałuję cię tak łagodnie,
jak całowałam niegdyś człowieka,
którego naprawdę kochałam.
Ale ja nie chciałem. I nagle zawstydziłem się, że jestem nagi.
I zawstydziłem się swojej miłości.
Jedno z moich starszych opowiadań.
Mam dziwny nastrój.
Lężę w łóżku chory, coraz bardziej odczuwam nieuchronność czasu.
To wszystko dzieje się za szybko.
Jeszcze nigdy bardziej nie pragnąłem końca.