Dominika siedziala już w umuwionym miejscu czekając na Mateusza. Spóźniał się już 3O minut co było do Niego nie podobne, zadzwoniły, napisał.. odezwałby się. Wiedziałam, że coś musiało się stać, dzwoniłam już chyba z 3O razy i co chiwle to samo - poczta głosowa. Nic tutaj po mnie, wracając do domu wciąż rozmyślałam się dlaczego nie przyszedł i czy coś mogło się stać. Nie, muszę się dowiedzieć! Cofnęłam się ruszając w kierunku Jego domu, nikogo nie było, nikt nie otwierał. Rozczarowana wyszłam z ich posesji ze smutną miną, sąsiadka mierzyła mnie wzrokiem po chwili odezwała się.
Sąsiadka : Panienka pewnie do państwa mieszkających tutaj? - wskazała na dom Mateusza.
D : Tak, tak. Mateusz to mój chłopak, byłam z Nim umuwiona, ale nie przyszedł i nie odbiera telefonu więc zmartwiłam się.
Sąsiadka : To Ty nic nie słyszałas? Spiesząc się gdzieś na pasach potrącił Go samochód, leży w szpitalu w śpiączce, nie wiadomo czy się wybudzi.
Poczułam się jakby ktoś trafił mnie strzałą w serce, pewnie śpieszył się na spotkanie ze mną. Przecież to nie mogła być prawda, był całym moim światem, bynajmniej większą częścią jego. Musiałam pójść do szpitala, zobaczyć Go. Czym prędzej rozryczana ruszyłam do pobliskiego szpitala. (..) Na parkingu dostrzegłam auto mamy Mateusza czyli to jednak była prawda. Weszłam do środka ocierając kolejną łze, która spływała po moim policzku. Nie lubiłam szpitala, tych klimatów, tego zapachu.. jednym słowem MASAKRA. Już nie długą chwilę potem spotkałam zapłakaną matkę Mateusza, która spoglądała przez szybę, a za Nią stał ojciec Mateusza. Podeszłam do Nich, a oni opowiedzieli, a konkretniej to opowiedział mi to ojciec Mateusza, który również dał mi pierścionek, który Mateussz trzymał w ręcę, chciał mi się oświadczyć.. powiedział o tym nawet o tym rodzicom. Teraz wiedzialam, że musze być z Nim do samego końca i że musimy dać radę, RAZEM. Gdyby nie to teraz świętowalibyśmy nasze zaręczyny.
/Przepraszam za błędy, po prostu nie chce mi się sprawdzać.
ZOSTAW COŚ PO SOBIE. ( ;
A jednak czytacie. (; Na prawde miło mi się zrobiło czytając wasze komentarze, dziękuję za mini kredyt zaufania..