Czasem dopadają mnie takie chwile kiedy trzeba odpocząć....
Plaża...szum fal pomaga ogarnąć myśli...Pytanie na jak dlugo..?
Nie lubie takich dni jak ten, który się własnie kończy...
Czy ja zrobiłem coś złego w poprzednim życiu?
Czy ja jestem zły?....że tyle kłod mi rzucają pod nogi...?
Nie ma dnia spokoju, ciągle jakieś ale..ciągle jakiś problem...
Zanim się objerze lata zlecą a ja będę w tym tkwił....
Chyba czas na jakąś zmianę...na totalny reset i ładowanie bateriii...
Czuje wewnątrz, że mój organizm ma dość tego wszystkiego...psychika pomału wysiada...
Musze być twardy...muszę mimo przeciwności jakie spotykam na swojej drodze...
A przecież nie pragnę wiele...