Czasem jesteś pępkiem całego świata, wszystko kręci się wokół Ciebie, a czasem to Ty zabiegasz o ten świat. Musisz każdego dnia wybijać się w górę walcząc o jego względy. Musisz mimo porażek życiowych iść dalej z podniesioną głową. Gdzieś cicho w małym kąciku uraniasz kilka łez i udając przed wszystkimi cieszysz się z każdej chwili. Marzysz o miejscu, gdzie tylko "kroplówka życia" będzie podtrzymywać Cię przy egzystencji. O miejscu, gdzie wszystkie cierpienia zrzucisz z siebie i twardo stąpając po ziemi wyjdziesz z niego. Wspomnienia pójdą w przeszłość, a Ty z nadzieją na lepsze jutro ruszysz w ten niesprawiedliwy świat. Sam ? Oby nie. Życie jest jak podróż pociągiem, gdzie każdy mając swój przedział ciągle na nowo spotyka się z innymi ludźmi, przebywa z nimi, ale nie wie jak długo to potrwa. Jedni wysiadają, drudzy wsiadają. Kiedy Ty wysiądziesz i z kim ? Tego nikt nie wie. Wiadomo tylko, że na pasażerów Ci towarzyszących w tej podróży nie masz wpływu. Musisz się temu podporządkować, mimo że jest to niesprawiedliwe i niełatwe. A kto mówił, że będzie ?
Dziękuję za rozmowę ;)