Nabrało mnie na zdjęcia moich rodziców jak byli młodzi, chwilę po poznaniu.
Fajnie mieli, co roku na wspólnego sylwestra gdzieś w góry.
Wycieczki po Polsce, na Słowację.
Fajne czasy, fajne wspomnienia.
Siedzę z szarlotką w cieście francuskim, ciepłym kakao, słuchając sos.'a moherowyn'a na Soundcloudzie i ubolewam nad egoizmem i hipokryzją współczesnego świata.
Dzisiejszy dzień był wręcz zajebisty.
Halloweenowa impreza udała się bez reszty.
Szczególnie, że towarzystwo było doborowe i wspaniałe zarazem.
Wszystkim się podobało, a i ja jestem zadowolony.
Tak ma być! Wesoły autobus.
Śpijcie dobrze!
Pozdrowienia znad Wisły.