Wracam. Już pora.
Bez tego photobloga nie daję rady. Nie ma się dla kogo/czego starać. Samo 'dla mnie' nie wystarcza. Brak motywacji jest najgorszy. Chcę to zrobić dla siebie, ale potem o tym zapominam. Pisanie tutaj całej tej 'historii' przypomina mi początki i napędza do działania i niepoddawania się.
Miałam burzliwy okres. Byłam nerwowa, na nic nie miałam czasu, olewałam co popadnie. Biorę się w garść. Czuję jak odzyskuję siły, czas to wykorzytać.
Wróciłam do swojego mieszkania. Nareszcie. Niektóre dylematy pozostały. Czas pokaże co z tego wyjdzie..
Do jutra Kruszyny:**