Wczoraj jak na niedzielę ładnie poszło :
ś: musli z owocami
o: kluski, mięso, surówka ( z przewagą surówki)
k: wieśniak
I wczoraj był taki trochę dzień, w którym coś przezwyciężyłam.
Często mam tak, że jem jem i dopóki nie poczuję się syta, to nie przestanę jeść, zapcham się jakimiś warzywami czy cos w tym stylu.
A wczoraj było inaczej. Wcale się nie najadłam, zjadłam dosyć małą porcję, dosyć powoli, każdy kęs dokładnie przeżuwając.
Mama zaproponowała mi dokładkę, ale ja podziękowałam, wstałam i umyłam talerz.
I to był taki mój malutki sukces, mimo tego, że to nic wielkiego.
Tak po za tym to stwierdziłam, że muszę sobie jakiś cel konkretny wyznaczyć.
Tak więc:
cel I 60 kg
cel II 56 kg
cel III 52 kg
Jak ja przeżyję te libacje alkoholowe w ferie? przeciez alko to tyyyle kalorii!
Chudego motyle :*
Inni zdjęcia: Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentovaLove damianmafiaDrogą przez las andrzej73Hejoo patusiax395