Wczoraj na basenie dałam z siebie wszystko. Rodzinka relaksowała się w jacuzzi, a ja pływałam bez zatrzymania przez 45 minut. Zważyłam się także na tamtejszej wadze - okazało się, że mam 165cm wzrostu, a waga w ubraniach i mokrych włosach, a na dodatek po obiedzie pokazała 45kg i 250dag. Czyli moja domowa się nie myli i ważę ok. 44,5kg. Za cel ustawiłam sobie max 42kg, niżej nie zejdę, bo jak mama się dowie to zacznie się martwić i może się to dla mnie skończyć psychologiem, podejrzeniem anoreksji, wmuszaniem jedzenia i Bóg wie czym jeszcze.  Dzisiejszy bilans prezentuje się tak;

50g Muesli tropikalnego Fitella + serek wiejski lekki [329]

350g jogurtu naturalnego probiotycznego + 100g truskawek [134]

2 kotlety sojowe ala mielone + 120g bobu [308]

brzoskwinia + 100g truskawek [68]

3x maca o smaku pizzy + rosół z kury Knorr [166]

suma: 1005kcal/1200kcal

+ 20 minut hula hop

+ 10 minut na stepperze

Po południu wybieram się na maraton po Poznaniu w jedzeniowych zakupach. Pojadę do kilku odległych od siebie sklepów, spędzę zapewne kilka dobrych godzin na tym, ale lubię zakupy, więc będzie bardzo fajnie ;D

http://www.formspring.me/chudszaaa