Nie wiem właściwie od czego zacząć. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Przez pierwsze dwa tygodnie pięknie pracowałam, tylko po to, aby potem to zaprzepaścić. Jest mi wstyd. To chyba najlepsze określenie. Jest mi wstyd przed wami, a przede wszystkim przed samą sobą! Chciałabym was bardzo przeprosić. Głównie za to, że zawiodłam niektóre z was, ale również za to, że nie odzywałam się już tyle casu. PRZEPRASZAM <3
Od poniedziałku szkoła, bardzo trudno było mi przywyknąć w tym tygodniu do nauki. Nie miałam w ogóle motywacji. Dopiero wczoraj coś mnie natchnęło. Wczoraj w domu ćwiczyłam stanie na rękach, jednak nie udało mi się samej stanąć. A dziś na lekcji wf pani deliatnie mnie chwyciła za nogę i mam piekną 5! :) Dodatkowo za poprowadzenie rozgrzewki 5! :)) U nas rozgrzewki wyglądały tak: chodzimy, trochę pomachamy rękami, nogami i tyle. Za to dziś zrobiłam świetną, byłam mokra na samej rozgrzewce :D Potem się porozciągałam i to prawdopodobnie dlatego umiałam zrobic to stanie na rękach. :) Tak czy siak - jestem zadowolona! :) Na dodatek na miłe zakończenie tygodnia w szkole 5 za sprawdzian z geografii! :) Trzy piątki jednego dnia, super! :D
A teraz już ogarniam się i walczę razem z wami :) W niedzielę mija miesiąc, więc zważę się i zmierzę. Jeśli będą różnice napiszę tutaj o tym. Zobaczymy. :)
Jeszcze raz chciałam was przeprosić i życzyć wszystkim udanego weekendu! :)
Pa skarbki :*