Pół dnia w sumie nic nie jadłam bo nie dałam rady a popołudniu już trochę gorzej, ale okej.
Dziś dostałam od K. etykietę z coca coli z 'przyjaciel' <3 a kwestia studniówki mnie nie satysfakcjonuje bo " jeżeli nikogo nie znajdziemy to pójdziemy razem" a on na bank sobie kogoś znajdzie. Do tego przygaduje o imprezie w piątek, nie pójdę bo skończy się tak jak ostatnio.
Pierwszy dzień a juz masakra, matura, matura, matura, egzamin.