Wróciłam z pracy i odpoczywam, jaaak miło sobie poleżeć na łóżku, z laptopem i poczytać co u Was kochane. Tak naprawdę to jestem padnięta, ale obiecałam spiąć tyłek i zrobić ćwiczenia pomimo zmęczenia, tak więc zrobie. Może niewiele, ale wiadomo, że lepsze to niż nic :). Ostatnimi czasy, jak widze się z K. to od razu zasypiam w łóżku, szkoda troche bo tak naprawdę nie mamy nawet kiedy pogadać, ale jeszcze trochę i koniec tygodnia, także aby do niedzieli i myślę, że będzie dużo lepiej.
Wiecie, co? Jestem strasznie zła! Przedwczoraj zamówiłam w internecie prezent dla chłopaka, no i.. wpłaciłam pieniądze oczywiście kolejnego dnia rano, ponieważ zależało mi na szybkiej przesyłce, tak aby doszło do świąt(wiem, że "WCZEŚNIE" się za to zabrałam..) no ale trudno. Coś mnie dziś natchnęło i poczytałam opinie w internecie na temat tego sklepu, ponieważ nie odpisywali mi na maila. JESTEM NAIWNA. Paczka pewnie nie dojdzie, opinie fatalne. Trudno....
Tylko rezygnacja jest przegraną, wszystko inne to krok naprzód :)