Hej Laski :*
Będzie krótko, bo nie mam na nic siły... wróciłam z roboty godzinę temu... 34 stopnie w cieniu, a ja 3 godziny w dusznym, nasłonecznionym pomieszczeniu i 2 godziny na zewnątrz... + 1,5 godziny dojazdu nagrzanyjm samochodem bez klimy. Co za koszmar. Czuję się, jakby mnie ktoś rozjechał. Weszłam do domu i padłam na łóżko, rozbolała mnie głowa... mam mnóstwo pracy jeszcze dzisiaj, nie ma mowy o odpoczynku, a ten upał mnie dobija. Chociaż powiem Wam, że i tak znoszę go sto razy lepiej, niż chociażby rok, czy dwa lata temu, kiedy byłam dużo grubsza. Teraz to chociaż wskoczę w sukienkę czy krótkie spodenki i nie przejmuję się za bardzo.
U mnie w domu przyjemny chłod, ale ból głowy nie opuszcza... niechęć do wszystkiego... i tyle pracy... chciałabym się wyspać, odpocząć, a chyba nigdy to nie nastąpi :(
Wyżej widzicie mój plan ćwiczeń na lipiec. Całkiem się go trzymam, serio. Ostatnio dużo jeżdżą na rowerze i rolki też wyrabiam, chociaż trochę na siłę, bo w taki upał to ciężko. Zawaliłam na razie tylko czwartek przez tamtą kłótnię z chłopakiem w nocy, bo kłóciliśmy się przez telefon do 4 rano w środę... potem nie mogłam spać i rzucałam się w łóżku, żeby usnąć koło 8 i wstać o 14 w bardzo złym stanie. No a potem do niego pojechałam, wróciłam wieczorem i padłam do łóżka.
Także nie jest źle, jeśli chodzi o aktywność. Z dietą trochę gorzej pod względem urozmaicenia, bo w takie upały nie da się czegokolwiek gotować... przynajmniej ja nie mogę. W ogóle nie mam apetytu i jem na siłę. No ale jem!
Chciałabym bardzo w lipcu zobaczyć 6 z przodu...
Dziewczynki, czy któraś chce może zmienić adres bloga? Bo mogę oddać ten kod, co wysyłają smsem - mój chłopak mi go wysłał, żebym zmieniła adres bloga, ale ja już to wcześniej zrobiłam, no i szkoda 2,5 zł xd
9:00 - 2 kromki z szynką z indyka
12:30 - banan, jogurt pitny
16:00 - pół piersi z kurczaka, ryż i surówka z młodej kapusty
18:30 -
21:00