Hej Chudzinki :*
Tak wyglądał sobotni poranek w mojej kuchni :) Ja - owsianeczka z amarantusem, tata - dwie parówkowe ;) Czasem załuję, że nie mam od rodziny trochę większego wsparcia. Rozumiem, że już we mnie zwątpili po tylu próbach, ale chyba przez ostatnie 4 miesiące udowodniłam, że tym razem wzięłam się za siebie na poważnie?
- Mamo, wiesz ile mi spadło centymetrów z brzucha od grudnia?!
- Nie wiem, dziesięć?
- Dwadzieścia dwa!
- To super, ale lepiej by było, gdybyś w ogóle nie musiała ich gubić.
No cóż, demotywuje... Każdy ten centymetr to mój pot, łzy, ciężka praca, ćwiczenia i wyrzeczenia. Ale niestety ciągle słyszę tylko "wymyślasz", gdy nie chcę śmietany 18% do zupy albo proszę o odłożenie mi części sałatki, by ją sobie wymieszać z jogurtem, a nie majonezem. Nie wymagam dużo, w sumie to w ogóle nie wymagam. Okej, zrobili sobie żeberka na obiad, to ja zjem ziemniaki, sałatkę, fasolkę, a kurczaka ugotuję sobie później... "Przestań kombinować!". Nie rozumieją, po co gotuję sobie brązowy ryż, skoro "przecież jest normalny ugotowany!", to samo z makaronem. Myślałam, że jak zobaczą efekty to zaczną mnie bardziej wspierać, ale niestety... no cóż, przynajmniej jutro jadę z mamą na jakieś zakupy :) Jeśli kupię coś ładnego to na pewno się Wam pochwalę! Postaram się oblecieć wszystkie sklepy, które mi poleciłyście :)
Dziękuję Wam bardzo za tyle miłych słów pod wczorajszą notką :) Pomyślałam sobie, że podejmę w tym miesiącu wyzwanie i będę naprawdę baaardzo dużo ćwiczyć (ostatnio się trochę opieprzam), żeby 4 maja (za równo 4 tygodnie) znowu wrzucić identyczne zdjęcie i żebym sama zauważyła efekty. Widzę, że ostatnio naprawdę coraz mniej ćwiczę, coraz mniej odkrywam nowych programów, dawno nie robiłam cardio... Może to mnie zmotywuje, aby ćwiczyć więcej codziennie? Chciałabym też za miesiąc osiągnąć rozmiar 40 i myślę, że to się może udać :) Jakieś 3 tygodnie temu kolezanka dała mi swoje spodnie, które są na nią za duże, rozmiar właśnie 40 (ale takie dość rozciągliwe). Wtedy nie mogłam się dopiąć, dziś się dopięłam, ale są bardzo ciasne. A więc nadal lawiruję pomiędzy 42 a 40. Chciałabym za miesiąc nosić je już swobodnie.
A więc do 4 maja chciałabym (ale nie zakładam!):
-4 cm z talii
-3 cm z bioder
-3 cm z uda
-4 cm z ramion (tym się naprawdę intensywnie zajmę!)
-3 cm z łydki (tutaj też poświęcę większą uwagę)
Postaram się robić codziennie treningi na różne partie ciała, więcej się rozciągać. A waga? Nie obchodzi mnie, jeśli już to fajnie by było na początku maja ważyć te 75, ale przerabiając tłuszcz w mięśnie dużo nie schudnę. I tym razem obchodzą mnie tylko wymiary!
No i jeśli faktycznie pocisnę w tym miesiącu to 4.05 wrzucę znowu zdjęcie :) Jestem po prostu ciekawa, czy uda mi się zrobić sobie identyczne zdjęcia i móc je tak porównać tylko na zasadzie: tu mniej, tam więcej :)
Także robię sobie nowe wyzwanie! 28 dni intensywnego treningu: W TYM 100 brzuszków i 100 przysiadów + codziennie cardio + codziennie jakieś ćwiczenia siłowe :) Oczywiście będę pisać, jakie ćwiczenia robię.
Dziś siłownia, więc zrobię brzuszki, przysiady i odhaczam sobie dzień :) 100 x sztanga, rowerek 10 min, 500 m na ergometrze, 10 min skakanki, ćwiczenia na uda, talię i brzuch :)
6:30 - owsianka na mleku z amarantusem, startą 1/2 jabłka i suszoną żurawiną
10:30 - gruszka, maślanka
13:00 - 2 x razowy z piersią z kurczaka
16:30 - 2 x razowy z mozzarellą
19:30 - makaron pełnoziarnisty z warzywami z patelni
Wyzwanie (100 brzuszków, 100 przysiadów, cardio - min. 10 minut, ćwiczenia siłowe)
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28