Tak długo mnie nie było i odrazu odbiło się to na bilansach. Niestety. Sobota jednak nie była tak nudna jak przypuszczałam. Opalałam się prawie 4h,więc jestem z siebie dumna,bo powoli zaczynam nabierac koloru. Okazało się,że jest spotkanie Malty,więc zebrałam się w 5 min i pojechałam tam. Piwo u przyjaciółki skończyło się wracaniem do mojego domu po wódkę i chodzeniem nocą po osiedlu by dostac się do najbliższego monopolowego po kolejne 0,5. Mimo okropnych rozterek o chłopcach noc jak najbardziej udana. Kolejną noc też spędziłam poza domem. Oglądałyśmy "Rec" w sumie to dośc śmieszne jak na horror. Druga noc mniej udana. Powstało parę konfliktów. W czwartek wyjeżdzam więc znowu muszę zostawic fbl. Jadę z easygame i znajomymi na krótki wypad. Jadłospisy zaplanujemy już dziś,więc może nie przytyjemy. Wiele zamieszania w kwestii organizacyjnej. Zła.
Bilans 8
* arbuz 40
* trzy lekkie 60 z polędwicą 30,kawa na sojowym 80
* nektarynka 50
* tarta brokułowa 200 z kalafiorem 50
* kawa na sojowym 80
* banan 120,melon 70
* serek wiejski 120,maca 40
* kawa z mlekiem 60
* jajecznica 160
1160/1000kcal
Bilans 9
TRAGICZNY
Bilans 10
TRAGICZNY