Bilans :
śniadanie:
obiad:
podwieczorek:
Wczoraj zawaliłam, raczej dzisiaj. Nie mogłam zasnąć, brzuch mnie bolał. Nie jadłam nic przez 6 godzin i miałam napad. O 1 w nocy jadłam lody i bułki z serem. Miałam wyrzuty potem, ale to bylo takie pyszne.. Dzisiaj muszę to spalić... Będę ćwiczyć aż nie padnę na ryj! Jestem żałosna, schudłam, a teraz to wszystko zjebałam. Ale koniec, czerwiec będzie moim miesiącem. Muszę wziąc się z garść i schudnąć. Powoli zaczynam lubić swój brzuuch, ale moje uda sa okropne.
A dzisiaj wstałam sobie o 12 i zjadłam śniadanie, zapaliłam papierosa. Codziennie, gdy idę wypalić ostatniego fajka zastanawiam się po co ja pale, po co się niszcze. Chciałabym rzucić, ale boje się, że przytyje, że zacznę wpierdalać tyle, że będę ważyć 100 kg. Po diecie może rzucę palenie, chciałabym..
Ps. Nie czytajcie tego :) Będzie edit bilansu :D
Maj Czerwiec
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11| 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60
zaliczone
może być
zawalone
wesele i poprawiny