no tak wracam do Was dzisiaj po tak dłuuugiej przerwie. Nie będę zanudzać Was tym co się działo w moim życiu jak mnie nie było bo nie lubię rozpamiętywać przeszłości (przecież czas już nie wróci i niczego nie zmienię). Nie wiem tak właściwie co mnie skłoniło do powrotu tutaj, oczywiście pragnienie schudnięcia ale to nie wszystko... jak każda z Nas tutaj chcę schudnąć. Mam też mnóstwo innych postanowień ale brak czasu żeby o tym wszystkim smęcić. Dla przypomnienia mam 1,67 m wzrostu i waże ok. 57 kg. Mój cel to 48 kg. Nie wiem jak uda mi się go osiągnąć bo jestem coś słabo zdeterminowana. Proszę więc zmotywujcie mnie. Plan który staram się zrealizować od pół roku jest następujący: na śniadanie codziennie jem małą miseczkę owsianki a później to co jest na obiad, robię codziennie conajmniej 200 brzuszków i 100 przysiadów. Najtrudniejsze są dla mnie wieczory (ok. godz. 18). Cały dzień łatwo jest mi przetrwać ale o tej godzinie zazwyczaj nie wytrzymuje. Jem sobie wtedy tyle aż się porządnie na jem. Dziękuję wszystkim którz przeczytali tę notkę do końca. Nie będę dodawać takich dłuich notek, będę pisać tylko bilans i kilka zdań o tym jak mi idzie. Nie obiecuję że zacznę od jutra (chociaż tak codziennie sobie mówię) bo mam okres i wgl. nie czuje się na siłach a do tego mam wzmożony apetyt. Jednak postaram się. Proszę Was o motywacje i porady. Życzę Wam wszystkim powodzenia !!! niestety notki muszę dodawać z telefonu, żeby rodzice niczego nie podejrzewali. I want to be a butterfly ..... !!!