Fanta, Już nie mój koń.
Dzisiejszy dzień
O 10 poszłam do Fanciaka. Wiedziałam, że przyjedzie potencjalny kupiec. W głębi duszy miałąm nadzieję, że jednak się rozmyśli i że rodzice pozwolą Fancie zostać. Posiedziałam, pokarmiłam trawą, wyczyściłam. Chciałam wypuścić, ale mama powiedziała, żeby została, bo się wybrudzi. Siedziałam u Niej do 12. Przyjechała pani, która ma stajnie w Gdańsku. Szukała konia do dzierżawy dla jakiejś dziewczyny, na skoki. Powiedziałam jej, że mój koń nie skacze. Ona uśmiechnęła się do mnie i poprosiła o ogłowie, bo siodło miała ze sobą. No i wsiadła. Niezbyt ciekawie to wyglądało, ciągle się z nią szarpałą. No i nie wzięła czarnej, a ostrzegałąm że na zwykłych wodzach może się zabić. Fanta wogóle jej nie brykała. Nie wspomne nawet, jak wyglądała nasza wczorajsza jazda. Powiem tylko, że mam mega siniaka na nodze i tyłku, noga od kopnięcia, a tyłkiem wpadłam w drągi. Pani dużo Fantą galopowała, aż kobyła spocona cała była. Galopik zebrany, wolty, lotne zmiany (nie wiedziałam że mój koń coś takiego wogóle potrafi), cavaletti. Potem skoki, ciągle podwyższałam. Potem sprawdziłam że skoczyło 105 (!). No i super się zgrały. Pani Hania powiedziała, że klacz jest świetna i mądra, szybko się uczy. Ale wymaga doświadczonego jeźdźca. I że Dominika, czyli ta dziewczyna, świetnie się z nią zgra. Błyskawicznie zdecydowała o kupnie. No i Fancioch poszedł za 4 tysiące. Rano przysyłają weterynarza, a o 16 mają być z przyczepą...
Szkoda, że nasza wspólna przygoda się zakończyła. Ale nie był to koń dla mnie. Żałuję, że wcześniej na to nie wpadłam. Ani ja, ani moje instruktorka ze starej stajni. Ale cóż, najważniejsze dla niej były pieniądze. I szkoda, że nikt nie przyjechał mi pomóc ogarnąć Fantę. Wtedy napewno nie skończyłoby się tak...
Ale mam adres nowej stajni. Pani Hania ustaliła ze mna i Dominiką, że raz w tygodniu mogę wsiadać na Fanciostwora, po wcześniejszym ustaleniu.
Teraz nie wiem, co zrobię. Zapewne będę przyjeżdżać do jakiejś pobliskiej stajni na jazdy. Może kupie też stamtąd konia, z którym się zgram. Ale wiem napewno, że nie chcę być pozostawiona sama z koniem. Nie chce przeżywać tego, co teraz.
Cóż, żyję sie dalej, a Fanta z mojego serca napewno nie zniknie. NIGDY.
F. <3
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24