jest ciemno i jest ciężko, jestem blisko i jesteś daleko, nogi i marzenia się plączą, powietrze staje w płucach, pod powiekami piasek, za mało czasu, by spać. dotykasz mnie tym jednym słowem tak zupełnie nieistotnie, w mej głowie chaos, niedoskonałość, poukładaj mnie, a ja zapuszczę w Tobie korzenie, chcę odetchnąć pełną piersią nad brzegiem oceanu, napić się wina na polach elizejskich, chcę biegać boso po świecie i zawsze już mieć dwadzieścia lat, poskładaj mnie tak jak dziecko składa klocki lego, mam w głowie barwny korowód surrealistycznych kreatur, och, Ty chyba nazwałbyś ich ludźmi, nie wiem. piony, poziomy, wzory, kolory, wszystko wiruje, wszystko się kręci, wciąż i wciąż, w kółko ta sama historia na tysiąc i jeden różnych sposobów..
bardzo chcę już wyruszyć przed siebie.