there's no place to hide.
mamy po dwadzieścia lat, a mentalność wciąż nieśmiałą. nie nazywamy rzeczy po imieniu, uciekamy w ignorancję, półgesty, ćwierćsłowa, w zieleń nieprawdy. zieleń żółknie, nieprawda nie jest jednak kłamstwem, a po prostu niemówieniem prawdy.
z każdym papierosen jest nam do siebie coraz dalej, niezrozumiała tęsknota zwiększa kilometry i nie słyszymy już swoich oddechów. mogę teraz wypowiedzieć głośno tysiące słów kłębiących się w głowie. to strasznie głupie, mieć tyle lat i wciąż się bać. wraz z dymem znika cała odwaga, wzrasta jednak naiwna pewność, że 'następnym razem..' . tych następnych razów może wcale nie być tak dużo, światła wielkich miast wyzwalają kaskadę emocji, których nie do końca rozumiem. nagle wszystko wydaje się być inne, nabiera nowego znaczenia, migocze gdzieś na horyzoncie.
spadająca gwiazda polarna nie chce spełnić życzenia.