Miał być kolejny wpis... i jest!
7 miesięcy zawieszenia było, ale i tak, raz na jakiś czas wracałam, żeby zajrzeć, co u was :)
U mnie coś tam się działo, ale nic szczególnego.
Przy ostatnim wpisie, można było wywnioskować, że ktoś nowy się w moim życiu pojawił.
I tak właśnie było.
On wytrzymał już ze mną 7 miesięcy. Ja z nim też, i jeszcze się nie pozabijaliśmy, więc jest dobrze.
Mam nadzieję, że jeszcze trochę ze mną wytrzyma, chociaż nie jest to łatwe.
Sama ze sobą czasem wytrzymać nie mogę.
Potem wyjechaliśmy na sezon nad morze, który okazał się kompletną porażką.
Jak kochałam morze,tak go teraz nienawidzę.
Za to, bardzo kocham góry :)
Następnie wbił mi się 23lvl.
Coraz bliżej do urny...
Potem urodziny Kubusia. Już szóste...
Jak ten czas zapierdala.
Niedawno uczył się chodzić a zaraz pójdzie do 1 klasy.
Nooo i już za chwilę święta.
Szybko ten zjebany rok minął.
Mam nadzieję, że następny będzie chociaż trochę lepszy.