Tak w skrócie, bo nie chce mi się rozpisywać.
Styczeń - zjebałam wszystko co miałam najlepsze.
Luty, Marzec - próbowałam sobie jakoś posklejać życie na nowo jako singielka, ale mi to jakoś nie bardzo wychodziło.
Kwiecień - kiedy myślałam, że gorzej już być nie może...
Pieskie szczęście. Znowu zaczynam być szczęśliwa. Oby teraz to było na dłużej :)
Do następnej notki. Bajo ;)