; )
_________________________________________________________________________________________________
-Spory, co? - odezwał się do mnie siedzący na schodach sklepu Portorykańczyk o czerwonych oczach i cały w strupach. Był ubrany w krótki podkoszulek z portretem Madonny, a przed ramiona miał całe skłute.
-Kolosalny - odpowiedziałam. - Nigdy nie widziałam takiego księżyca.
-Największy na świecie - dożucił Portorykańczyk i spróbował wstać. - Chcesz go kupić? Jak dla Ciebie dwadzieścia dolarów
- Dziesięć - powiedziałam i podałam mu banknot.
- Wiesz co? - uśmiechnął się szczerbato - niech będzie dziesięć, wyglądasz mi na przyjemną dziewczyne.