yes, please. Yhh, dzień totalnie do dupy. Nie minęło kilka minut lekcji i już rozwalały mnie skutki nocnego trybu życia. Później było tylko gorzej. Tęsknię, kocham, przeklinam, nienawidzę, cierpię, uwielbiam, miewam złe myśli, miłuję, boję się. To tylko namiastka uczuć kipiących w tym praktycznie anorektycznym cielsku. Czas brać się za żarcie. Do wakacji muszę przytyć. Ok. 16kg nieodwagi... Nie wiem jak to zrobię. Chociaż 6kg! Plizz :< . Nie mam humoru. Było miło, się spierdoliło. Bo przecież moja tragiczna morda nie potrafi się powstrzymać przed powiedzeniem tego co boli. Przeglądałam photoblogi starych przyjaciół i zastanawiałam się co się z tym wszystkim stało. Ehh... Już nic nie wymyślę. Jak coś to zapraszam na aska. Byee...
" Mało kto to zrozumie
dokąd gna zdyszany tłum. "
~ Lady Pank