Serce w słońcu skąpane, myślami wciąż do twórczości pana Nerudy wraca.
Z pobytu na ziemi pamiętam migającą czasoprzestrzeń, powiew chłodu,
skupiska uśmiechu, spokoju, śpiew w tunelu drzew i zasłuchanie w ciszy.
Na myśli mam.
Materio czuła, różo o uschłych skrzydłach,
zatopiony w marzeniu stąpam po twych płatkach
stopami, co zbyt ciężkie czerwonym znużeniem,
aby w twardej katedrze twojej zgiąć kolano
bijąc się w usta własne aniołami.
Zachwycam się za każdym razem.