Witam.
Miałem wrócić na photobloga i zacząć pisać swoje przemyślenia oraz to co mi na serduszku leży.
Z przyczyn oczywistych - braku czasu wolnego - musiałem sobie PB odpuścić.
Ale wyjątkowo dzisiaj jestem i chciałbym się rozpisać ^^
***
Zapewne większość z Was zainteresowała się tym postem ze względu na zdjęcie przedstawiające mnie oraz moją koleżankę.
Tak - koleżanka.
Nie dziewczyna.
Wyprzedziłem Wasze pytania. Jaki ja sprytny :3
***
Właśnie dzisiaj chciałem o tym napisać bo sam się nad tym dość długo zastanawiałem...
Dlaczego nie mam dziewczyny...?
Często właśnie to pytanie sobie zadaje.
Czy jest coś we mnie takiego przez co nie mogę sobie nikogo znaleźć?
Widocznie tak skoro kolejny miesiąc nie mam do kogo powiedzieć tych pięknych słów:
Kocham Cię.
***
Mój przyjaciel uważa, że przyczyną tego są moje "wymagania".
Przemyślałem to co powiedział i doszedłem do wniosku, że przez tz. "moje wymagania" nie umiem sobie nikogo znaleźć i często odtrącam cudowne dziewczyny.
***
Mam jeszcze inną teorię:
- Boje się zakochać.
Kochałem w całym moim życiu tylko 3 osoby.
I każda z nich mnie zraniła.
Być może dlatego nie mam się do kogo przytulić.
Cóż, bywa i tak.
***