Street lights, big dreams..

obiektyw mi się do końca nie otworzył : D

robione gdzieś tam w biegu, koło Central Parku, prawie rok temu.

ale to zleciało.

Odkryć, że nie pasuje się do miejsca i ludzi z którymi się żyje, to jest porażka.

Nie wszystkich oczywiście, ale te kilka wyjątków chciałabym jednego dnia wpakować w samolot i ich tam wywieźć. 

Pokazać Wam tą magię.

Tak cholernie mi tego brakuje.

Depresja jesienna stoi pod oknem i tylko czeka na przeciąg oO.

Nic mi się kupy nie trzyma, ratunkuu..

własne marzenia mnie demotywują.

+ w dalszym ciągu trzymam się wersji, że nie lubię Piekar.

One hand in the air for the big city

Street lights, big dreams, all lookin' pretty

No place in the world that could compare

Put your lighters in the air

Everybody say..