Bileciki przyszły dzisiaj :* Loreena McKennitt TU i TU
Obecnie siedzę i cierpię za ludzką głupotę, niewiedzę. Dzisiaj po jeździe, kiedy starałam się masować Karino grzbiet, zauważyłam, że kucyk ma wystający kręg. Myślę, że każdy (nawet skrajny idiota) wie z jak prze potwornym bólem wiąże się coś takiego. Karuś prawdopodobnie ma już to w jakimś stopniu zwapnione ale nawet nie chcę sobie wyobrażać cierpień tego zwierzęcia kiedy musiało chodzić po 5 godzin w szkółce pod bezmózgimi dziećmi (i nie tylko) które lały kucyka batem, szarpały za pyszczek i rzucały się we wszystkie strony świata po źle dopasowanym siodle. Oczywiście pewnie nawet instruktorzy, którzy pozjadali wszystkie rozumy, nie widzieli albo co gorsza NIE CHCIEL WIDZIEĆ (!!!) że Karino podczas siodłania, wsiadania aż w końcu samej jazdy dawał w brew pozorom bardzo wyraźne sygnały o swojej niedyspozycji! Powiem wam szczerze, że im więcej czytam i im więcej wiem tym bardziej boje się chodzić do stadnin czy innych miejsc gdzie są trzymane konie. Tak się teraz zastanawiam, jaki jest kurwa sens publikowania na fejsbóczku słitaśnych demotywatorków o tym jak się loffcia qniki jeśli po przyjściu do stajni cała miłość przekłada się w siłę wkładaną w użycie bata czy szarpanie konia za pysk. Siedziałam cicho, nic nie komentowałam bo przecież tylko osoby jeżdżące sportowo a w rzeczywistości będące tylko raz czy dwa na zawodach na których nawet nie wyjechały do dekoracji, mają prawo wypowiadać się na temat koni! A taka ja, skrajna wariatka, która jeździ na oklep, rozmawia z końmi i karmi je mango, nie wie i nie może nic wiedzieć na ich temat! Bo tylko osoby trenujące u wysokiej klasy instruktora jazdy rekreacyjnej, który może nawet raz startował na ogólno stajennych zawodach na tamtejszych dzikich i nieokiełznanych grabiach są w posiadaniu rozleglej wiedzy hipologicznej sięgającej od czyszczenia głowy aż po sam ogon! (choć i to nie zawsze)
Tak więc drodzy rodacy, zanim posadzicie swą szanowną dupę na grzbiet jakiegoś Bogu ducha winnego konika, dowiedzcie sie trochę na ich temat i pamiętajcie, że jeździectwo to sie samo wytrząsanie się w siodle... hmm.. tak na prawdę nawet z DOBREJ I PRAWIDŁOWEJ jazdy można się dużo dowiedzieć o budowie fizycznej i psychice konia. Ale nie! dobrze ! Zostańmy przy tym, że to zawsze koń robi wszystko źle i to on jest ten niedobry a 99,9% jeźdźców wcale nie daje sprzecznych sygnałów!!
P.S
Wali mnie to czy kogoś uraziłam czy nie. Aha, i nie uważam się za osobę wszech wiedzącą, właściciel Mirandy może potwierdzić, że nie dawniej niż dwa tygodnie temu mówiłam mu o tym jak w ogóle ale to w ogóle nie czuje się osobą godna posiadania własnego konia ponieważ boje się gdyż moja wiedza nie jest JESZCZE dość wystarczająca.