drugie ja (nieobecne na zdjęciu) witam was
nie co się dzieje to w głowach się nie mieści.
jak zdam semestr i się ogarnę to stawiam flachę, tak tak.
i zrozum tu takie mnie ja, w sensie że chlipka taka nie? no, i to podobno ja jestem ale teraz to kurde sama nie wiem, zresztą ona to ja to te drugie pierwsze ja.
Tak, siadło mi na mózg i to solidnie, widzicie zresztą, inaczej notka leci w kosmos bo tam rozszyfrują za x lat o co jej albo mi chodziło.
znowu sobie nie radzę, a nikomu o tym wprost nie powiem bo nie da się.
dlaczego na mnie padło nie mogło być jak nie tu indziej nigdzie, żałośnie dobijające.
czekam na coś co się nigdy nie stanie a i tak sobie czekam na upartego, chociaż wiem że coś by się miało zdarzyć a to nierealne, strasznie naiwne jak cala ja.
to straszne zdawać sobie z czegoś sprawę, ale ignorować ten fakt i czekać na to jedno czego nie będzie.
mmm ciekawe co tak ryje po mózgu, no bo się nie domyślam.
i naprawdę nie robi mi co ktośtam o mnie gada(ją) czy o niej tez bo to też jakby ja, ale co tam najwyżej ona oberwie za to hahahah. boję się siebie. gdzie ja mam jakąś moralność? coś kolwiek co każdy powinien mieć, nie jestem chociaż taka bywam.
jakbym była psychologiem odesłałabym się do siebie.
heheh ten kto jest sobie psychologiem, ten ma głupca za klienta (Johnny Bravo pewnie by tak powiedział, oho)
i chyba tak.